środa, 7 sierpnia 2013

działać bez działania

Z Melą Koteluk spotkałem się w Toruniu jakoś na początku października ubiegłego roku w celu przeprowadzenia wywiadu dla Brand New Anthem. Pamiętam to bardzo wyraźnie: Mela czekała na mnie przed wejściem do garderoby i podziwiała plakaty zajmujące całą ścianę na korytarzu. Rozmowa była bardzo przyjemna, bo Mela to osoba niezwykle spokojna i życzliwa. Wywiad odbył się przed koncertem. 

Październik to był moment, kiedy intensywnie odkrywałem w sobie pasję do fotografowania. Było to dość krótko po zrobieniu zdjęcia Ani Bałon, które uświadomiło mi, że może fotografia to jest TO. Miałem w głowie jeden projekt, który nazywał się Living Photographs - Żywe Fotografie. Zapytałem więc Melę, czy mógłbym ją uwiecznić po koncercie.

Teraz wyjaśnię na czym polegał ów projekt. Żywe fotografie to jedno z wielu moich rozważań na temat sztuki. A że życiowo właśnie byłem pomiędzy fotografią, a filmem, dotyczyło to tych dwóch dziedzin. Bo czym jest film, jeśli nie zbiorem fotografii, które zmieniają się na tyle szybko, by okłamać nasze oko i dać wrażenie ruchu? Ruch złożony jest ze statycznych elementów. Pojedyncza fotografia to ułamek sekundy. Gdy uda nam się zarejestrować więcej takich ułamków sekundy, możemy odtworzyć fragment przeszłości. W ten sposób osoba, rzecz, miejsce, zdarzenie stają się poniekąd nieśmiertelne. Nieśmiertelność to właśnie cecha wspólna dla fotografii i filmu. 

Chciałem zrobić dziesięć zestawów składających się z fotografii i minutowego nagrania video - obydwa elementy miały być podobne, z tą różnicą, że na nagraniu pojawi się drobny ruch w postaci oddechu czy mrugnięcia, a fotografia z kolei skomentowana zostanie przez proces postprodukcji. W ten sposób każde z mediów ujawni inne cechy osobowości danej osoby. Całość miała ujrzeć światło dzienne, gdy będzie kompletna. Jednakże z różnych powodów projekt został odroczony. Potrzebował dojrzeć w mojej głowie. 

Wykonany przeze mnie portret Meli (fotografia) przypadł jej do gustu. Opublikowała go na swojej stronie na facebooku, oprócz tego zdobi on też jej blog na portalu natemat.pl, gdzie widni piękne fot. Damian Noszkowicz. Dla mnie, czyli dla osoby, która zagłębiała się w nowy świat, było to wielką motywacją aby działać dalej.  

Dziesięć miesięcy później powróciłem do projektu żywych fotografii. Zdecydowałem, że nie chcę, aby była to zamknięta seria. Wiem już też kogo chcę na nich uwieczniać. Chcę, by były to osoby, które są dla mnie ważne przez to, co robią i jaki wpływ ma to na moją osobę. Muzyka Meli bardzo dobrze mnie nastraja, uczy spokoju, i towarzyszy mi w wielu momentach, a piosenka Działać bez działania stała się moją dezyderatą.

Poniżej prezentuję Wam Melę Koteluk widzianą moimi oczami. Bardzo cieszy mnie fakt, że to właśnie ta artystka otwiera serię żywych fotografii. I nie mogło być lepszej daty na inaugurację projektu, niż data urodzin Andy'ego Warhola (portret video został opublikowany wczoraj, tj. 06.08).